---

10 grudnia 2014

Bitki z makiem

Delikatne biszkopciki, posypane makiem i przełożone dżemem - to moja kolejna kulinarna próba. Ten przepis stanowił dla mnie niejako pewne wyzwanie, a wyzwania kuchenne bardzo lubię, bo dzięki nim muszę zrobić coś w kuchni, czego jeszcze wcześniej nie robiłam nigdy. Jest zatem taki mały posmak ryzyka - uda się czy coś się jednak zepsuje... Takie kulinarne wyzwania dają także szansę na przemyślenie osiągniętego efektu. A jak rozwijają kreatywność i kulinarną wyobraźnię! Bo wiecie, nowa umiejętność, wyzwanie podjęte i wykonane = to przecież mogłabym jeszcze to i to zrobić, albo to mogłabym w ten sposób zrobić, jak zrobiłam właśnie to...
Dzisiejsze ciasteczka faktycznie są bardzo delikatne i lekkie. Nam smakowały.



Przepis pochodzi z niezawodnych Moich wypieków - znajdziecie go tutaj.
Czas przygotowania: około 45 minut.

Receptura (2 blachy ciastek, około 25 komplecików):

  • 3 jajka
  • 60 gram drobnego cukru
  • 75 gram mąki pszennej
  • mak
  • olej
  • konfitura


Krok 1. Jajka wyjęłam chwilę wcześniej z lodówki, żeby uzyskały temepraturę pokojową, i nie zepsuły mi potem ciastek:)
Krok 2. Przygotowałam blaszki, niestety nie mam takiej teflonowej, jak zalecana w przepisie, dlatego swoje blaszki wyłożyłam papierem do pieczenia i delikatnie posmarowałam olejem.
Krok 3. Przygotowałam szprycę, z prostym otworem (bez zdobień).
Krok 4. Żółtka oddzieliłam od białek.
Krok 5. Białka ubiłam na sztywno. Potem dodawałam łyżkę cukru i znów miksowałam, i tak aż do wyczerpania cukru. Potem dodawałam po jednym żółtku i dalej miksowałam.
Krok 6. Do gotowej masy jajecznej przesiałam delikatnie mąkę.
Krok 7. Delikatnie wymieszałam drewnianą łyżką, dokładnie zwracając uwagę na dno, by nie ostała się tam nierozmieszana mąka.
Krok 8. W międzyczasie nagrzałam piekarnik do temperatury 180 stopni.
Krok 9. Gotową masę nakładałam do szprycy i wyciskałam małe ciastka, które posypałam makiem.
Krok 10. Piekłam przez 10 minut dwie blachy na raz*.
Krok 11. Kiedy ciastka wystygły, przełożyłam je konfiturą.

*ale następnym razem zrobiłabym już inaczej; Przygotowałabym jedną blachę ciastę i wrzuciłabym ją do rozgrzanego piekarnika. W międzyczasie wyciskałabym ciastka na drugą blachę. U mnie niestety ciastka ze spodniej blachy były niedopieczone, trzymałam je zatem troszkę dłużej niż te 10 minut, i na końcu nie do końca wyrosły.

SMACZNEGO!








1 komentarz:

  1. Cudne Ci wyszły :) Też muszę się kiedyś za nie zabrać :)

    OdpowiedzUsuń