Zauważyłam ostatnio pewną zależność u siebie - prowadzenie bloga zdecydowanie zwiększa moją chęć do kulinarnych aktywności. Kolejny post, to i kilka kolejnych pomysłów, co bym mogła w następnej kolejności spróbować. Teraz to już nawet nie wyobrażam sobie wyjścia do znajomych bez talerza ciastek:) Choć oczywiście nie oznacza to, że spędzam w kuchni całe godziny przygotowując mozolnie przekładane, ich wysokości torty czy inne tego typu. Raczej stawiam na takie przepisy, które są szybkie, a efekty bardzo zadowalające.
Tym razem było nie inaczej - ciasteczka, których nie trzeba zagniatać, wystarczy dobrze rozmieszać mikserem, potem uformować kulki i już do pieca. A smak? Pychota:)
Posiadam książkę Pani Doroty i wertując ją co jakiś (częsty) czas, zawsze znajdę coś, co zmobilizuje mnie do działania.
Receptura ( 2 blachy ciasteczek, u mnie około 35):
- 200 g masy kajmakowej z puszki
- 200 g masła
- 6 łyżek cukru (choć można go pominąć, bo masa kajmakowa jest sama w sobie dość słodka, ja bym tak zrobiła następnym razem)
- 340 gram mąki pszennej
- 100 gram chocolate chips (albo posiekanej drobno czekolady)
Krok 1. Masło, masę kajmakową i cukier utarłam mikserem (mi ta masa się zważyła, ale nie miało to większego wpływu na ciastka, na szczęście to tylko pieczone ciacha a nie krem do tortu).
Krok 2. Przesiałam mąkę do rozmieszanej masy i ucierałam dalej mikserem. Potem ciasto dokładnie jeszcze wymieszałam drewnianą łyżką.
Krok 3. Dodałam chocolate chips i znów wymieszałam.
Krok 4. Nabierałam rękoma kulki wielkości orzecha włoskiego, kładłam na wyłożonej papierem blache, delikatnie rozpłaszczałam.
Krok 5. Piekłam przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 190 stopni (ja lubię ciastka mocno podpieczone, dlatego u mnie 15 minut, ale w oryginalnym przepisie jest 13 minut, wtedy ciastka wyjdą troszkę mniej twarde).
Idealne do schrupania :)
OdpowiedzUsuń