---

07 grudnia 2014

Śledzie pod pierzynką


Powoli wkroczyliśmy w okres przygotowań przedświątecznych. Na wielu blogach pojawiają się już listy przepisów wigilijnych i bożonarodzeniowych, dzięki temu można już wcześniej przemyśleć, co przygotować i jak to wszystko zorganizować. A wiadomo - w takim przedświątecznym szale, nie tylko kulinarnym, ale także prezentowym, jedyny ratunek w dobrej organizacji:)
Może przez zbliżające się Święta, a może tak po prostu - naszła mnie ochota na śledzia. Nie jestem ich wielką fanką, ale raz na jakiś czas mi się zdarzy. Zdarzyło się i ostatnio. Z sałatką mocno okołobożonarodzeniowo-wigilijną. Śledzie pod pierzynką znacie na pewno:)


Przepis pochodzi stąd ( z moimi zmianami).
Czas przygotowania: około 45 minut + oczekiwanie.

Receptura (4 solidne porcje):


  • 3 płaty śledziowe
  • 4 jajka
  • 2 buraki czerwone
  • 2 ziemniaki
  • 2 cebule
  • 1,5 dużego opakowania jogurtu naturalnego
  • majonez (ewentualnie)
  • sól
  • pieprz

Krok 1. Filety śledziowe namoczyłam wcześniej, aby pozbyć się słonego smaku.
Krok 2. Ziemniaki oraz buraki obrałam i ugotowałam (oczywiście oddzielnie).
Krok 3. Jajka ugotowałam na twardo.
Krok 4. Pokroiłam:
                 - ziemniaki w kostkę,
                 - cebulkę w drobną kostkę,
                 - śledzie w kostkę,
                a buraki starłam na tarce (grube oczka).
Krok 5. Jajka przekroiłam na pół, wyjęłam żółtka. Oddzielnie pokroiłam na drobno białka i żółtka.
Krok 6. Złożyłam sałatkę warstwami:
                 - śledzie,
                 - cebula,
                 - sól i pieprz,
                 - warstwa jogurtu*,
                 - ziemniaki,
                 - sól i pieprz,
                 - warstwa jogurtu*,
                 - buraki,
                 - sól i pieprz,
                 - warstwa jogurtu*,
                 - białka,
                 - żółtka.
Krok 7. Odstawiłam do lodówki, żeby sałatka przeszła ( u mnie prawie doba, ale wystarczy kilka godzin).

* w oryginalnym przepisie (jak i innych, które spotkałam) podany była majonez, a nie jogurt. Zdecydowałam się jednak na sam jogurt, ponieważ mój organizm niespecjalnie przepada za majonezem. Wadą takiego rozwiązania było to, że sałatka podeszła nam wodą, co wcale nam nie przeszkadzało. Zawsze można wybrać rozwiązanie pośrednie, czyli zmieszać jogurt z majonezem.

SMACZNEGO!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz